środa, 8 marca 2017
Demon czy psychika? Przypadek Tajemnego Informatora.
Czy demony istnieją, a może to nasza psychika płata nam figle? Mimo, że żyjemy we współczesnych czasach, a nauka gna do przodu, egzorcyzmy cieszą się bardzo dużą popularnością. Od lat miedzy duchownymi, a naukowcami dochodzi do sporów. Jeden z Tajemnych Naukowców postanowił opisać przypadek, który miał udowodnić, że demony istnieją naprawdę, materializują się w ciałach zwykłych ludzi. Bohaterem pracy naukowej był młody mężczyzna-Tajemny Informator.
Z naukowego punktu widzenia, egzorcyzmy to średniowieczne metody psychoterapii- wypowiedział się Tajemny Naukowiec.- Każda psychiczna choroba z dzisiejszych czasów, w średniowieczu zostałaby uznana za opętanie demoniczne. Jednak sytuacja Tajemnego Informatora była całkowicie inny, niż w przypadkach zwykłych zaburzeń psychologicznych. Dlatego postanowiłem go opisać, by wreszcie grono naukowców przejrzało na oczy.
Tajemny Naukowiec, znany wykładowca na jednym z uniwersytetów Tajemnego Miasta, poznał Tajemnego Informatora, dzięki duchownemu z pobliskiego kościoła z Głównej Ulicy.
Tajemny Informator był wychowany w katolickiej rodzinie, ale od czasów studiów na wydziale " Super detektyw" nie praktykował obrzędy religijne, natomiast, rozpracowując sprawę " Kto widział Ktosia" natknął się na tajemną księgę " Czary, mary, apsik". Przed cała tą sytuacją Tajemny Informator był pogodnym i sympatycznym młodym mężczyzną, ale nagle diametralnie się zmienił. Postanowił udać się do pobliskiego kościoła i tam spotkał księdza Padre i jego dzielną zacną siostrę. W sposób delikatny, aczkolwiek bardzo przekonujący ( argumentując, prawą pięścią w nos księdza), chciał wymusić odprawienie nad nim egzorcyzmów. Siostra widząc tak dobre argumenty Tajnego Informatora, wyciągnęła ze swego habitu silniejszy motyw swych racji, w postaci 50 kg żeliwnej patelni, i z wdziękiem, jak przystało na kobietę, uargumentowała Tajnemu Informatorowi swoje racje.
Tajny Informator z podkulonym ogonem zgodził się na warunki duchownego Padre. Ksiądz nakazał Tajnemu Informatorowi udanie się do wyznaczonego Tajemnego Naukowca, aby został poddany nowoczesnym techniką psychoterapii.
" Po kilku badaniach elektrowstrząsami i nakłuciami specjalnymi szpilkami z mała dawką cyjanku, pacjent wpadł w dziwny trans...Z jego ust wydobywała się biaława substancja przypominająca pianę, jak przy wściekliźnie. Bełkotał, słowa ledwo rozpoznawalne: Tyyy id..io..tooo, Jak mśnie...sz mmm..nie... trućććć!!! Odej..dźźźź!!! Nieeee...www.. .oko ! Dodatkowo pacjent po ponownym nakłuci specjalną szpilką nasączoną arszenikiem, wskazywał wstręt do krucyfiksu i wszelkich rekwizytów religijnych."
Po wyjściu z transu Tajemny Informator cierpiał na konwulsje z typowym zanikiem pamięci. Jego nieświadomość zaistniałej sytuacji, doprowadzała do coraz większej agresji i zmiany jego osobowości. Tajemny Naukowiec postanowił zwiększyć częstotliwość nakłuć szpilkami, w celu wykluczenia rozszczepienia świadomości.
Wkrótce Tajemny Naukowiec, jak i kapłan przekonali się, że Tajemny Informator został opętany przez najpotężniejszego z demonów piekielnych Amona. W kolejnych egzorcyzmach, w których uczestniczył naukowiec, Tajemny Informator wiedział największe grzechy, jakie dokonał kapłan, siostra i Tajny Naukowiec, wiedzy tej nie mógł posiąść w sposób przypadkowy, bo to były najbardziej skrywane tajemnice tychże osób. Choć nie mogli wykluczyć, że jest to zaburzenie psychiczne u tego pacjenta, szczegóły z ich życia były tak szczegółowe, że każdy z nich stwierdził, iż pacjent jest opętany przez demona.
Eksperymenty na tym człowieku skończyły się tragicznie. Demon przeżył, Tajemny Naukowiec niestety nie.( Po zwiększeniu częstotliwości nakłuwań, postanowili arszenik wprowadzić drogą dożylną). Tajemnego Informatora odnalazła policja w parku na jednej z ławek, był już martwy. O przyczynie jego śmierci, nikt nic nie wie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz