Nasze miasto

vww://tajemnemiasto.vww/@2090#nowy

niedziela, 26 lutego 2017

Pierwsza Teoria zaginięć mieszkańców Tajemnego Miasta cz.2

Pierwsza część wieści mojego Tajemnego Informatora wprawiła mnie w osłupienie. Przecież to niemożliwe- pomyślałam, ale jego oczy nie kłamały. Właściwie to sam w to nie mógł do końca uwierzyć. Zastanawiałam się, czy może jakiś szalony reżyser nie postanowił przypadkiem zawitać do Tajemnego Miasta, by nagrać równie szalony film o kosmitach.



Tajemny Informator od razu zaprzeczył tej teorii ukazując liczne dowody, że te wydarzenia naprawdę się wydarzyły. Jak? Dlaczego? Co tak naprawdę się potem wydarzyło? Tajemny Informator kontynuował dalszą opowieść o najeźdźcach z innych planet.

" -Wędrowałem całkowicie incognito po różnych lokacjach Tajemnego Miasta, sprawdzając dokładnie gdzie owe obiekty latające najbardziej są widoczne. Ich celem była tylko i wyłącznie jedna ulica...( tu na chwilę przerwał... złapał oddech.... wiedział, że jego słowa są niewiarygodne...nie mogłam doczekać się, aż wreszcie przemówi..) - przełknął dość głośno ślinę..- ta ulica to Główna ulica Tajemnego Miasta...-  wreszcie to wykrztusił.

-Tylko na tej ulicy były one widoczne. Zastanawiałem się dlaczego, przecież jest całkowicie wymarła, jeśli ktoś tam wejdzie to sporadycznie, niepewnie, czy powinien tam się znajdować.- długo się zastanawiałam nad słowami Tajemnego Informatora, nie uczęszczana, opustoszała ulica Tajemnego Miasta, a jednocześnie najważniejsza bo centralna, okazała. Myślałam i myślała..... nagle w moim umyśle zapaliła się najjaśniejsza lampka jaką kiedykolwiek widziałam. Tak to musi być to.- DZIĘKI TEMU NIKT NIE MÓGŁ SIĘ SPODZIEWAĆ NAJGORSZEGO Z NAJGORSZYCH RZECZY JAKIE MIAŁY MIEJSCE W TAJEMNYM MIEŚCIE!!!!!!- wykrzyczałam to jednym tchem. Serce łomotało mi nieprawdopodobnie, moje ręce aż się zatrzęsły. Spojrzałam na Tajemnego Informatora. Siedział sobie spokojnie na redakcyjnym krześle, oczy miał przymknięte i tylko lekko pod nosem się uśmiechał.- Wiedziałem, że zrozumiesz- cichutko powiedział. Jednak znaliśmy się na wylot. Tyle lat wspólnej pracy nie poszło na marne. Choć bardzo mnie zawiódł przez ostatni rok znikając tak bez śladu i to dla jakieś pandy.... ehhhh... co te miśki mają w sobie.... Usiadłam na krześle na przeciwko Tajemnego Informatora, próbując uspokoić swoje myśli, które za bardzo odbiegały od poważnego tematu.

- A więc tylko na opustoszałej Głównej Ulicy Tajemnego Miasta owe obiekty były widoczne. Smocza władza podejrzewała, że te dziwne obiekty to nie komety ani asteroidy. Wszak zostali już jakiś czas temu poinformowani przez Introwertyka o kwiatowy imieniu, któremu nigdy, ale to przenigdy się nie ufa. Smocza władza jednak w wielkiej tajemnicy przed mieszkańcami Tajemnego Miasta zwołała iście tajną naradę w jednym z gmachów znajdujących się na Głównej Ulicy. Wiadomo nie od dziś, że tam nikt nie zapuszcza się, a legendy przekazywane są ustnie. Skąd owe wieści krążą po Tajemnym mieście, nikt tego nie wie. - Tajemny Informator położył swe łokcie na moim biurku nachylając się do mnie. Przyciszył głos, bo to co teraz chciał przekazać było straszliwe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz